Niedziela dziś jest i ja rzeczywiście spałam dziś tak po niedzielnemu. Wiedząc, że nic nie muszę nazajutrz, że nie mam żadnych konkretnych planów, spałam bardzo dobrze i ponad 9 godzin. To cudowne uczucie. Jestem wypoczęta i czuję się taka zrelaksowana i zadowolona. I muszę przyznać, że od kilku dni dobrze zasypiam, dobrze bez żadnych znajomych mi dziwnych zachowań no i bez tabletek oczywiście. Tylko, że już budziłam się około 5,6 rana. Zasypiając mniej więcej o 24.00 to trochę za mało jak dla mnie. Ale i tak się cieszę, bo to zdecydowany postęp. U mnie najgorzej było z zasypianiem i natrętnymi myślami, które mnie nie opuszczały a tutaj jest zdecydowanie lepiej, jest dobrze.
Jakbym chciała, żeby tak już zostało na zawsze, żeby nie było nawrotów. Może to naiwne i trudne do realizacji z punktu widzenia psychologa, ale ja zostawiam chwilowo tą wiedzę i doświadczenie zawodowe. A oddając się swojemu pragnieniu dobrego snu powtórzę mimo wszystko – bardzo chciałabym, żeby taka noc jak dziś miała miejsce u mnie jak najczęściej a ponadto chcę dobrze zasypiać, ze spokojem i w poczuciu bezpieczeństwa, bez żadnych mi znajomych dolegliwości jak i tabletek. Tego chcę i tego się będę trzymać.
Nawet jeśli ktoś mógłby to nazwać myśleniem życzeniowym, tak wiem, mam tego świadomość, ale jeśli to mi pomaga to czemu nie? Mając nadzieję i wiarę w to, że tak będzie już się lepiej czuję, już odnoszę pozytywne efekty mojego nastawienia.
Co człowiek mógłby zrobić w życiu bez dobrego nastawienia, wiary i nadziei w to, że mu się uda?