Nic nie muszę, puszczam

Nic nie muszę, puszczam

Niedziela dziś jest i ja rzeczywiście spałam dziś tak po niedzielnemu. Wiedząc, że nic nie muszę nazajutrz, że nie mam żadnych konkretnych planów, spałam bardzo dobrze i ponad 9 godzin. To cudowne uczucie. Jestem wypoczęta i czuję się taka zrelaksowana i zadowolona. I muszę przyznać, że od kilku dni dobrze zasypiam, dobrze bez żadnych znajomych mi dziwnych zachowań no i bez tabletek oczywiście. Tylko, że już budziłam się około 5,6 rana. Zasypiając mniej więcej o 24.00 to trochę za mało jak dla mnie. Ale i tak się cieszę, bo to zdecydowany postęp. U mnie najgorzej było z zasypianiem i natrętnymi myślami, które mnie nie opuszczały a tutaj jest zdecydowanie lepiej, jest dobrze.

Jakbym chciała, żeby tak już zostało na zawsze, żeby nie było nawrotów. Może to naiwne i trudne do realizacji z punktu widzenia psychologa, ale ja zostawiam chwilowo tą wiedzę i doświadczenie zawodowe.  A oddając się swojemu pragnieniu dobrego snu powtórzę mimo wszystko – bardzo chciałabym, żeby taka noc jak dziś miała miejsce u mnie jak najczęściej a ponadto chcę dobrze zasypiać, ze spokojem i w poczuciu bezpieczeństwa, bez żadnych mi znajomych dolegliwości jak i tabletek. Tego chcę i tego się będę trzymać.

Nawet jeśli ktoś mógłby to nazwać myśleniem życzeniowym, tak wiem, mam tego świadomość, ale jeśli to mi pomaga to czemu nie? Mając nadzieję i wiarę w to, że tak będzie już się lepiej czuję, już odnoszę pozytywne efekty mojego nastawienia.

Co człowiek mógłby zrobić w życiu bez dobrego nastawienia, wiary i nadziei w to, że mu się uda?

Zmiana

Zmiana

Na tym zdjęciu, jak i na wszystkich następnych pozostanie widok z mojego okna, który niby taki sam a zmienia się przecież codziennie a nawet z godziny na godzinę. Zmieniające się niebo, niby to samo a ciągle inne. Różnie na nim układa się światło pochodzące od słońca, chmury, ich kolory i kształty lub nawet ich brak – życie czyni go innym. Tak samo jak robi to z nami. Jesteśmy ciągle w procesie zmiany, zmiana jest naszą nieodłączną częścią. Tak jak odnawiają się komórki naszego ciała tak samo jest z naszym nastawieniem, zachowaniem, rzeczywistością wokół jak również z naszą psychiką a ta z kolei dla mnie zawsze będzie odzwierciedleniem naszej duszy. 

Proces terapii zakłada ciąg zmian składających się na pożądaną przeze mnie transformację.
I może to mieć wtedy miejsce, gdy sięgam do swojej historii zmierzając się z tym co zapomniane, przemilczane, trudne a nawet bolesne. Tak, mimo, że nie jest łatwo otwieram się na tę zmianę wierząc w to, że przyniesie mi zdrowie i lepsze jutro. Poddaję się życiu tak jak to niebo na zdjęciu.

Niech ono będzie tego symbolem i obym nigdy o nim nie zapomniała, nawet gdy będzie mi ciężko. Zmiana jest dobra, zmiana jest życiem, życie jest dobre, mimo że niekiedy trudne, ale zawsze dobre, bo tak ma być…

W to chcę wierzyć.